Weekend był znowu bardzo intensywny – Koncert w Krefeld. W piątek po głośnej próbie wyruszyliśmy w trasę, bo czekało nas do przemierzenia 800 km. Nieprzespana noc w busie, zapewniona dzięki naszemu Andrzejowi, który przygotował dla nas nocny maraton filmowy. Dzięki Niemu zawsze jesteśmy na bieżąco z nowinkami filmowymi:) Dopiero w hotelu dopadł nas sen…
A koncert był niesamowity. Klub był cały zapełniony, a my podekscytowani. Biorąc pod uwagę, że publiczność znała wszystkie (!) teksty piosenek, co nas tylko nakręcało. Coś wspaniałego! Jeszcze raz dziękujemy Wam, że byliście z nami:*
A przed koncertem…







No i powrót do domciu…:)
Widać, że Wojtek uważnie śledzi bloga 🙂
wpis…. uwielbiaaam! 🙂
szałowo!! 😉
Gitarzysta…….!!!!!!! Wirtuoz .
Koncert super. Solistka.SEXI. Gitarzysta………ODJAZDOWY-WIRTUOZ.
Z pozdrowieniami Babcia Dorota.